Czy faktycznie jesteśmy gotowi?

RCB wydało w Internecie poradnik ze wskazówkami, jak zachowywać się w trakcie sytuacji kryzysowych, ze szczególnym uwzględnieniem wojny. Wydaje się jednak, że w kwestii bezpieczeństwa Polaków potrzebujemy bardziej konkretnych działań, prowadzonych regularnie i systemowo. Obecny upór Ukraińców w trakcie rosyjskiej napaści wynika właśnie między innymi z odpowiedniego przygotowania, przeprowadzanego od lat. Na jakie obszary własnego bezpieczeństwa, a co za tym idzie bezpieczeństwa państwa, powinniśmy zwrócić uwagę?

Porady na kryzys

W kwietniu 2022 roku na stronie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa opublikowano krótki poradnik „Bądź gotowy – poradnik na czas kryzysu i wojny”. Jak podało RCB: „Poradnik wyjaśnia, jak radzić sobie w sytuacjach zagrożenia i jest elementem budowania odpornego społeczeństwa (również w ramach powszechnej samoobrony), co przekłada się bezpośrednio na podnoszenie zdolności odporności całego państwa”. Inicjatywa i zakładane cele wydają się jak najbardziej słuszne, zwłaszcza po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą. Moglibyśmy, co prawda, zarzucić, że powstał dopiero po tym wydarzeniu, zamiast, wzorem innych państw, co najmniej kilka lat temu.

Język zastosowany na około 30 stronach jest klarowny, nie wykorzystano specjalistycznego czy też nadmiernie technicznego słownictwa. Poruszane zagadnienia – budowanie odporności, alerty, alarmy, zawartość plecaka ewakuacyjnego, schrony i ewakuacja, zachowywanie się w trakcie ataków, blackoutów, obecności obcych żołnierzy, sytuacji zakładniczej oraz pierwszej pomocy – wydają się jak najbardziej uzasadnione. Samo zapoznanie się z teorią, co potencjalnie może się wydarzyć w przypadku wystąpienia takiego kryzysu, będzie dla części osób pomocne i zachęci do opracowania indywidualnego planu. Poradnik RCB (razem z filmikami „Akademia Bezpieczeństwa”, publikowanymi na You Tube oraz instagramowymi komunikatami DisInfo Radar RCB) z pewnością nie odpowie na wszystkie pytania, ale może stanowić bazę do dalszego zagłębiania tematu. Sądzę, że w kolejnych wydaniach warto byłoby uzupełnić go o inne rekomendowane materiały oraz źródła sprawdzonej wiedzy. Nie ma bowiem możliwości, żeby jakiekolwiek kompendium w pełni wypełniało tę problematykę i przygotowywało na wystąpienie każdego potencjalnego scenariusza, zwłaszcza z uwzględnieniem modyfikacji czy aktualizacji.

Pojawiły się także obawy, czy udostępnienie takich wskazówek na rządowej stronie nie wywoła większej paniki wśród obywateli, poczucia, że widmo wojny jest bardziej realne niż kiedykolwiek. Tak się nie stało. Głównie ze względu na brak wiedzy o samym poradniku.

7 kwietnia 2022 r. stan pobrań wynosił 272 tys. W listopadzie, zgodnie z odpowiedzią RCB – około 400 tys. (ale należy też zauważyć, że odnośniki do pliku „Bądź gotowy” pojawiały się na innych stronach, a także, że same pobrania nie są równoznaczne z zapoznaniem się z treścią). Według Wydziału Polityki Informacyjnej RCB komunikaty o poradniku ukazywały się w mediach społecznościowych, telewizji i radiu. Są również plany jego uaktualnienia i uzupełnienia, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Nie otrzymałam informacji zwrotnej, czy planowane jest rozpowszechnianie poradnika w placówkach edukacyjnych (w szkołach, na uniwersytetach). Warto, by trafiły także do urzędów, zakładów pracy. Zadanie powyższego pytania było motywowane moimi obserwacjami czy studentów z kierunków bezpieczeństwo wewnętrzne, bezpieczeństwo narodowe, stosunki międzynarodowe. W każdej grupie, w której pytałam o poradnik RCB na początku nowego roku akademickiego, zgłaszała się jedna, czasem dwie osoby. Jeżeli więc młodzi ludzie, zapewne przyszli „bezpieczniacy”, w teorii interesujący się branżowymi nowinkami, nie słyszeli o takiej inicjatywie, to co z pozostałą częścią społeczeństwa, mniej nakierowaną na takie newsy?

Co jeszcze jest do zrobienia?

Rosyjska agresja na Ukrainę skłoniła część Polaków do zastanowienia się nie tylko nad kwestią bezpieczeństwa indywidualnego, ale i funkcjonowania państwowego systemu bezpieczeństwa. Pokładamy, bądź nie, wiarę w to, że państwo i służby nas ochronią. Ukraiński przykład z tego roku pokazał, że potrzebujemy czegoś więcej, żeby móc się skutecznie bronić. Tym czymś jest świadome, przeszkolone społeczeństwo. To zmusza do zastanowienia się nad kondycją „bezpieczniackich” kompetencji obywateli. Czy Polacy są przygotowani do reagowania w sytuacjach kryzysowych? W jaki sposób przekazywać tę niezbędną wiedzę? Czy wiedzielibyśmy, jak się zachować? Skąd Polacy mają czerpać merytoryczną wiedzę na tematy związane z zagrożeniami, zapobieganiem im? Czy jesteśmy wyczulani na możliwość wystąpienia dezinformacji, propagandy, fake newsów? Jak powinniśmy edukować dzieci, młodzież, ale i osoby, które już ukończyły proces szkolny? Ile osób trenuje sztuki, systemy walki, potrafi udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej, obsłużyć broń?

Od kilku miesięcy w przestrzeni medialnej (między innymi w „Polityce”, „Rzeczpospolitej”) pojawiają się wyniki ankiet, które mają zobrazować stosunek Polaków do szeroko pojętego bezpieczeństwa i jego poczucia w różnych obszarach. Od roli NATO, sojuszniczych zobowiązań, stosunku do osób uciekających z Rosji, sytuacji na polskich granicach, poprzez dostęp do broni, powrót do obowiązkowej służby wojskowej, roli Sił Zbrojnych, Wojsk Obrony Terytorialnej, organizacji proobronnych, aż do skali poświęcenia dla państwa, przygotowania na wypadek szeroko pojmowanego kryzysu, plecaka ewakuacyjnego oraz zamiany przedmiotu „Edukacja dla bezpieczeństwa” i powrotu do programu „Przysposobienia obronnego”.

Choć nie można ich traktować reprezentatywnie, to jednak pokazują pewien zakres tego zjawiska. Być może badania przeprowadzone na większą skalę mogłyby wykazać pożądane (ze społecznego punktu widzenia) kierunki zmian, lepiej określić postawy i potrzeby Polaków, by decyzje podejmowane na szczeblach rządowych były z nimi w dostatecznym stopniu zgodne i wynikały z akceptacji działań państwa. Szkoda, że od 2016 roku nie są publikowane coroczne „Raporty o stanie bezpieczeństwa w Polsce”, dostępne wcześniej na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mogłoby to pomóc w zarysowaniu, a przede wszystkim monitorowaniu zmieniających się trendów w zakresie zagrożeń.

Dyskusja o systemie nie powinna ograniczać się do zadań organów państwowych, do kwestii uzbrojenia, międzynarodowych sojuszy i obecnego lub tworzonego prawa. W przypadku kryzysu złożonego służby z pewnością nie będą w stanie pomóc wszystkim w odpowiednim czasie. A często zapominamy, że sami również stanowimy ogniwo tego łańcucha. Wiedza, opanowanie, znajomość procedur, schematów postępowania i roli służb zwiększą szanse przeżycia, zachowania zdrowia oraz zminimalizowania wystąpienia stresu pourazowego, a samym funkcjonariuszom ułatwią działanie. Dlatego edukowanie społeczeństwa ma niebagatelne znaczenie. To nie musi dotyczyć tylko najpoważniejszych zagrożeń, jak wojna, ataki terrorystyczne, klęski żywiołowe.

Co z przygotowaniem na atak aktywnego zabójcy, do którego może dojść praktycznie o każdym czasie i w każdym miejscu? Co z reagowaniem na pozostawione podejrzane pakunki, przesyłki. Jak przyjmować zgłoszenia o incydentach? Czy wiemy, gdzie, o ile w ogóle, znajdują się najbliższe nam schrony, co może oznaczać wycie syren alarmowych? Jakie mogą być sposoby łączności z bliskimi, gdy standardowa komunikacja będzie uniemożliwiona? Co w przypadku trwającego dłużej odcięcia gazu, wody, prądu? Niestety, odpowiedzi na te pytania nie szukamy wcześniej, nie sprawdzamy porad specjalistów. Wychodzimy z założenia, że nas nie może to spotkać, a nawet jeśli, to wtedy będziemy musieli improwizować.

Wyzwania dla wszystkich

Społeczeństwa stają w obliczu nowych, nieznanych wcześniej zagrożeń o charakterze hybrydowym, w sferze cyber, w technologii (roboty, drony, deep fake, sztuczna inteligencja). Po chwilowym boomie przyszedł znowu moment stagnacji i społeczeństwo raczej przestało interesować się bezpieczeństwem w takiej skali. Ludzie w mniejszym stopniu wyszukują porad czy instrukcji prawidłowego postępowania w przypadkach różnych zagrożeń. A wojna w Ukrainie może zwiększyć prawdopodobieństwo wykorzystania przemycanej na teren Polski nielegalnej broni i materiałów wybuchowych, a co za tym idzie, ataków w miejscach publicznych.

Innym obszarem jest z pewnością szerzona dezinformacja, mogąca prowadzić do niebezpiecznych sytuacji (co było chociażby widoczne w przypadku wykupowania jodku potasu, po fali fałszywych informacji o ataku bronią jądrową lub wybuchu w ukraińskiej elektrowni atomowej, czy po wypadku w Przewodowie). W bardziej nieoczywistej formie mogą przyczyniać się do nasilania niechęci wobec uchodźców, zagranicznych sojuszników, władz państwowych, służb. Wykorzystywani są do tego agenci wpływu, pożyteczni idioci, celebryci.

Przeczytaj także: Międzynarodowa operacja z udziałem CBZC >>

Katalog działań na rzecz uświadamiania i zwiększania wiedzy obywateli o tych potencjalnych obszarach jest otwarty. Warto wymienić kilka takich form. Może to być wykorzystanie bezpieczniackich aplikacji (przykładowo: Regionalny System Ostrzegania, Mass Event Security). Przechodzenie obowiązkowych i regularnych kursów pierwszej pomocy przedmedycznej. Zwiększenie znaczenia szkolnych zajęć, nie tylko w klasach mundurowych, aby edukację zacząć od najmłodszych lat i by była naturalnie przyswajana. Prowadzenie rzetelnych kampanii profilaktycznych i prewencyjnych.

Pokazywanie roli służb, uczenie prawidłowych reakcji oraz procedur, nawiązywanie przez nich współpracy z jednostkami cywilnymi. Udział w kursach samoobrony, sztuk/systemów walki, ale i nacisk na ogólną sprawność fizyczną. Zmiany na rzecz uwspółcześnienia zadań i formuły obrony cywilnej. Budowa odpowiedniej infrastruktury, w tym również schronów. Współpraca z organizacjami proobronnymi i promowanie osiągnięć tych grup. Korzystanie z wiedzy ekspertów, publikowanie wyników badań, ich obecność w przestrzeni medialnej.

Ile bezpieczeństwa w Polakach? Wciąż za mało. Współpraca na rzecz bezpieczeństwa państwa organów oraz służb z sektorem prywatnym i społecznym jest niezbędna, nie mogą one działać w oderwaniu od siebie. Im szybciej uświadomimy sobie tę zależność, tym sprawniej będzie można podjąć odpowiednie kroki na rzecz poprawy obecnych rozwiązań. Możemy czerpać wiedzę z aktualnych doświadczeń ukraińskich, z osiągnięć i rozwiązań innych państw, mając jednocześnie nadzieję, że nie będą nam nigdy potrzebne.