Rozmowa z Marcinem Kożuszkiem, doradcą do spraw bezpieczeństwa i wiceprezesem Safety Project – organizatora I Kongresu Antyterrorystycznego w Warszawie.
Jesteśmy po pierwszej edycji Kongresu Antyterrorystycznego, który zakończył się 1 marca 2023 roku w Warszawie. Wydarzenie odbywało się pod hasłem: „dobre praktyki i rekomendacje”. Jakie wnioski płyną po obradach Kongresu?
Nasz Kongres zatytułowany „Działania antyterrorystyczne i kontrterrorystyczne. Dobre praktyki i rekomendacje” był okazją do wymiany doświadczeń i poglądów pomiędzy ekspertami reprezentującymi wiodące instytucje bezpieczeństwa publicznego, ośrodki naukowe, jednostki administracji rządowej i samorządowej, a także obiekty – w tym infrastruktury krytycznej. Uczestnicy podkreślali, że jako państwo zrealizowaliśmy szereg działań systemowych w celu zbudowania zdolności do prowadzenia działań antyterrorystycznych i kontrterrorystycznych. Jednym z najistotniejszych elementów przewijających się w dyskusjach była współpraca pomiędzy instytucjami, która jest niezbędnym elementem pozwalającym na skuteczne działania z zakresu przygotowania i reagowania na współczesne zagrożenia. Ogromną wartością Kongresu było przedstawienie doświadczeń przez praktyków realizujących na co dzień zadania na rzecz bezpieczeństwa naszego kraju.
Jaki jest poziom polskiego przygotowania AT w obszarze zarówno cywilnym, jak i służb państwowych?
To jest bardzo trudne i złożone pytanie, na które pewnie nikt w Polsce nie jest w stanie udzielić odpowiedzi. Nie nam też oceniać przygotowanie narodowego systemu AT. Ja mogę jedynie wyrazić swoją subiektywną opinię. Według mnie system możemy oceniać na podstawie tego, jak faktycznie zapobiegamy i reagujemy na zamachy. W Polsce nie mieliśmy w ostatnich latach żadnego ataku – możemy zatem przyjąć, że zapobiegamy bardzo skutecznie (tym bardziej że zdarzyły się zatrzymania osób podejrzewanych o działalność terrorystyczną). Do tego poziom wyszkolenia jednostek, doświadczenia nabyte podczas wspólnych szkoleń, ćwiczeń i działań sojuszniczych, a także całościowa koncepcja funkcjonowania systemu antyterrorystycznego RP sprawiają wrażenie solidnie przygotowanego mechanizmu. Z pewnością należy jednak stale doskonalić funkcjonujący system – przede wszystkim w obszarze budowania świadomości z obszaru bezpieczeństwa wśród obywateli.
Czy polskie prawodawstwo i procedury nadążają za zmianami w zakresie zagrożeń terrorystycznych na świecie?
Podczas Kongresu eksperci wielokrotnie podkreślali ważną rolę ustawy z dnia 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych, która była przełomowym aktem prawnym z tego obszaru. Oczywiście można dyskutować nad szczegółowymi rozwiązaniami i procedurami realizacji zadań przez poszczególne podmioty systemu antyterrorystycznego, jednak koncepcja obowiązującego systemu prawnego wydaje się być adekwatna do współczesnych wyzwań i zagrożeń.
Co powinno się zmienić i w jakich obszarach?
Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługują działania edukacyjne – w tej chwili system szkolenia obywateli w zakresie bezpieczeństwa i reagowania na zamachy jest mocno rozproszony i nieefektywny, przez co zdecydowana większość społeczeństwa nie potrafi rozpoznać symptomów radykalizacji i nie zna podstawowych algorytmów oraz zasad postępowania, np. w przypadku zamachu masowego zabójcy czy ataku z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. Również właściciele i administratorzy obiektów często nie mają świadomości w zakresie budowania adekwatnych systemów bezpieczeństwa składających się z ochrony fizycznej, wspartych nowoczesnymi rozwiązaniami z zakresu zabezpieczeń technicznych – co naraża na zagrożenie wszystkie osoby przebywające w takich obiektach.
Czy Polska jest w ogóle zagrożona działaniami terrorystycznymi? W jakim zakresie i jakiego rodzaju?
Mimo że badania potwierdzają wysoki poziom subiektywnego poczucia bezpieczeństwa wśród naszych obywateli, należy podkreślić, że środowisko bezpieczeństwa Polski oraz działania podejmowane na arenie międzynarodowej mogą sprawić, że na naszym terytorium dojdzie do zamachu terrorystycznego. Ponadto sytuacja polityczna w kraju i eskalacja konfliktów wewnętrznych może doprowadzić do radykalizacji grup sprawców terroryzmu rodzimego.
Musimy jednak pamiętać, że podłożem działania sprawców zamachów niekoniecznie musi być terroryzm – możemy mieć przecież do czynienia także ze sprawcami niepoczytalnymi, działającymi pod wpływem silnych emocji czy na podłożu kryminalnym. Niezależnie od motywacji sprawców istotne jest, by w każdej sytuacji być świadomym i gotowym do reagowania na zagrożenia.
Jest jeszcze jedna sprawa, na którą należy zwrócić uwagę – mimo że już nam to spowszedniało i jesteśmy „przyzwyczajeni” do obowiązującego stanu prawnego, od ubiegłego roku funkcjonujemy w reżimach podwyższonych stopni alarmowych i stopni alarmowych CRP, co wymusza na administracji państwowej, zarządzających obiektami, a w konsekwencji – na naszych obywatelach – realizację określonych prawem przedsięwzięć.
Podczas obrad, w czasie jednego z paneli pojawiło się retoryczne pytanie dotyczące zasadności utrzymywania jednostek kontrterrorystycznych Policji w sytuacji kiedy w Polsce nie było dotychczas ani poważniejszego zagrożenia zamachami ani żadnych zamachów terrorystycznych. Nawiązano do rozwiązania w Holandii, gdzie w ramach jednej jednostki realizowano zadania zarówno wojskowe, jak i policyjne. Które Pana zdaniem rozwiązanie jest lepsze z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju?
Przede wszystkim musimy pamiętać, że to nie jest tak, że pododdziały kontrterrorystyczne nic nie robią i tylko oczekują w koszarach na wystąpienie zdarzenia o charakterze terrorystycznym. Tego typu jednostki każdego dnia prowadzą planowe zadania szkoleniowe i realizacje chociażby w zakresie zwalczania przestępczości. Zakres możliwości ich działania jest naprawdę szeroki, a sposób organizacji naszego systemu bezpieczeństwa i charakter prowadzonych działań wymaga, by siły specjalne funkcjonowały zarówno w obszarze wojskowym, jak i policyjnym. Ponadto obowiązujące przepisy pozwalają na wzajemne wsparcie pododdziałów Policji i wojska, więc nie ma konieczności wprowadzania rewolucji w tym zakresie.
Ostatnim elementem jest mądrość zawarta w maksymie: chcesz pokoju – szykuj się do wojny. Dlatego posiadanie silnych pododdziałów kontrterrorystycznych ma sens i jest także elementem odstraszania potencjalnych sprawców.
Jaka jest rola prywatnego sektora ochrony w budowaniu struktur bezpieczeństwa państwa? Czy obecnie branża ochrony jest należycie przygotowana do udziału w systemie bezpieczeństwa kraju? Czy jej potencjał technologiczny i osobowy jest dobrze wykorzystany?
Być może to niepopularna opinia, ale moim zdaniem pracownicy ochrony są jednym z filarów bezpieczeństwa obywateli – wszak to kilkusettysięczna grupa osób, która będzie na miejscu zdarzenia dużo szybciej, niż przedstawiciele instytucji bezpieczeństwa publicznego.
Często nie doceniamy lub bagatelizujemy rolę pracowników ochrony – postrzegając ich stereotypowo jako niezdolnych do prowadzenia jakichkolwiek działań na miejscu zdarzenia. Stanowczo sprzeciwiam się takim poglądom – doświadczenia w realizacji audytów obiektów pozwalają mi na stwierdzenie, że jakość i zdolność ochrony do realizacji zadań uzależniona jest przede wszystkim od świadomości i wymagań zarządzającego bezpieczeństwem obiektu.
Jeżeli zamawiający będzie kierował się jedynie kryterium ceny, nie ma się co dziwić, że również i jakość ochrony będzie niska. Moim nawykiem jest zwracanie uwagi na jakość ochrony w obiektach, w których przebywam – gdy widzę, że zarządzający dba o ten aspekt, wiem, że zależy mu na moim bezpieczeństwie i komforcie. Niestety – przed nami jeszcze długa droga, by uświadomić administratorów, jak ważne jest zapewnienie odpowiedniego poziomu ochrony.
A tak na marginesie – mimo że ustawa o działaniach antyterrorystycznych nie przewiduje dla pracowników ochrony żadnej roli w systemie, to jedyny dokument formalnie regulujący sposób zabezpieczenia antyterrorystycznego obiektów podlegających obowiązkowej ochronie – tzw. załącznik antyterrorystyczny – może być sporządzony jedynie przez kwalifikowanego pracownika ochrony. Świadczy to o tym, że pracownicy ochrony jednak są istotnym elementem systemu antyterrorystycznego.
Czy nasze bezpieczeństwo w zakresie zdarzeń o charakterze terrorystycznym zależy wyłącznie od wyszkolenia i działań wyspecjalizowanych struktur wojska i policji? Jak jest rola zwykłego obywatela w systemie bezpieczeństwa państwa?
Zabrzmi to jak slogan, ale nasze bezpieczeństwo zależy przede wszystkim od nas samych. Nawet najdoskonalsze i najlepiej wyposażone jednostki kontrterrorystyczne będą potrzebowały czasu, aby dotrzeć na miejsce zdarzenia i podjąć działania. Co więcej – pierwszy patrol Policji, czy grupa interwencyjna firmy ochrony również nie zjawią się na miejscu od razu. To trochę jak z udzielaniem pierwszej pomocy – w stanie nagłego zagrożenia życia i zdrowia bezwzględnie musimy podjąć samodzielne działania ratunkowe, gdyż czynnik czasu jest nieubłagany. Jeśli nie będziemy znali podstawowych zasad postępowania i nie podejmiemy natychmiastowych działań, prawdopodobieństwo przetrwania znacznie się zmniejszy. Jako świadomi i wyszkoleni obywatele powinniśmy przede wszystkim zadbać o życie nasze oraz naszych najbliższych, jak najszybciej ostrzec osoby w naszym otoczeniu, oddalić się ze strefy zagrożenia i poinformować służby. Naszym jedynym obowiązkiem jest po prostu przeżyć.
Moim zdaniem, podczas obrad Kongresu mało miejsca poświęcono zagadnieniom związanym z terroryzmem prowadzonym w cyberprzestrzeni. Czy zatem cyberterorryzm jest realnym zagrożeniem dla polskich obywateli? W jakim zakresie takie działania mają wpływ na bezpieczeństwo państwa?
Obserwując wydarzenia na arenie międzynarodowej – ale także i incydenty w Polsce – widzimy, że działania w cyberprzestrzeni – w tym hybrydowe i terrorystyczne – stają się poważnym zagrożeniem dla państw i obywateli. Niestety – w czasie dwudniowych obrad nie byliśmy w stanie poruszyć wszystkich aspektów terroryzmu, skupiając się w tej edycji na działaniach antyterrorystycznych i kontrterrorystycznych w środowisku fizycznym. Z pewnością cyberterroryzmowi poświęcony będzie dedykowany panel na Kongresie Safe Place 2023, który w tym roku odbędzie się w dniach 20-22 listopada w Klubie Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie – korzystając z okazji już teraz zapraszam na to wydarzenie – po raz pierwszy w formule międzynarodowej.
Chciałem jeszcze zapytać o infrastrukturę krytyczną, która, jak wiadomo, jest w pierwszej kolejności narażona na działania o charakterze terrorystycznym. Czy polskie procedury przeciwdziałania takim zdarzeniom w zakresie AT są obecnie wystarczające?
Jestem przeciwnikiem stwierdzenia, że jakiekolwiek zadania realizowane w zakresie bezpieczeństwie są wystarczające. Bezpieczeństwo jako proces wymaga stałego doskonalenia i prowadzenia działań w wielu obszarach – szczególnie lubię posługiwać się w tym kontekście pojęciem „sześciopaku bezpieczeństwa”. Na bezpieczeństwo obiektów infrastruktury krytycznej składa kilka aspektów, w tym bezpieczeństwo fizyczne, bezpieczeństwo techniczne, bezpieczeństwo osobowe, bezpieczeństwo teleinformatyczne, bezpieczeństwo prawne oraz zapewnienie ciągłości działania. Nasza współpraca z operatorami infrastruktury krytycznej i wnioski ze wspólnych projektów wskazują, że są oni naprawdę mocno zaangażowani w doskonalenie swoich systemów bezpieczeństwa, dzięki czemu możemy liczyć na to, że w przypadku zagrożenia ciągłość funkcjonowania IK nie zostanie zaburzona.
Przeczytaj także: Zmiany systemowe przede wszystkim >>
Ponadto wobec nowych regulacji prawnych z zakresu odporności podmiotów krytycznych wynikających z dyrektywy CER możemy spodziewać się kolejnych działań wzmacniających bezpieczeństwo infrastruktury w kluczowych sektorach, co przyczyni się do podwyższenia odporności państwa na zagrożenia. Regulacje te są obecnie na etapie implementacji do prawa krajowego. Uwarunkowania środowiska bezpieczeństwa wymagają wspólnych, skoordynowanych i kompleksowych działań, opartych na współpracy podmiotów państwowych i komercyjnych. Tylko w ten sposób będziemy mogli skutecznie analizować ryzyko, przygotowywać się do wystąpienia na zagrożenia i efektywnie reagować.
Czy jako społeczeństwo jesteśmy przygotowani na atak terrorystyczny chociażby o charakterze masowego zabójcy, który jest jednym z najbardziej powszechnych zagrożeń terrorystycznych na świecie?
Jak już mówiłem – poziom świadomości i wyszkolenia w naszym społeczeństwie jest niestety na dość niskim poziomie. Brakuje nam systemowej edukacji w zakresie reagowania na zamachy. Jak wynika z analizy zdarzeń z udziałem sprawców wyposażonych w broń palną lub niebezpieczne narzędzia, często sposoby reagowania zarówno pracowników ochrony, jak i obywateli, oparte są na intuicji – co nie zawsze pozytywnie wpływa na podejmowane decyzje.
A jak nasze społeczeństwo radzi sobie w zakresie dezinformacji, którą można śmiało zakwalifikować jako jeden z elementów działań hybrydowych?
Dezinformacja i działania socjotechniczne jako elementy działań hybrydowych są niestety coraz powszechniejszymi zjawiskami sprawiającymi wiele problemów zarówno obywatelom, jak i instytucjom bezpieczeństwa narodowego. Oprócz działań świadomościowych i zapobiegania dezinformacji różnego rodzaju kampaniami informacyjnymi, trudno znaleźć narzędzia pozwalające na całkowite rozwiązanie tych problemów. Wszelkie próby ograniczania dostępu do informacji – nawet jawnie inspirowanych działaniami przeciwnika – będą spotykały się z zarzutami o cenzurę. Należy jednak podkreślić, że w ostatnich latach zauważalna jest aktywność instytucji państwowych w zakresie zwalczania dezinformacji zmierzającej do destabilizacji i wzbudzenia niepokojów społecznych.
Na zakończenie naszej rozmowy proszę powiedzieć, czy Pana zdaniem tego typu wydarzenia jak Kongres AT wpływają realnie na jakieś zmiany w systemie bezpieczeństwa państwa?
Oczywiście – doświadczenia z naszych wcześniejszych wydarzeń – w tym kongresów Safe Place, pokazują, że uczestnicy po powrocie do swoich instytucji rzeczywiście wdrażają działania doskonalące w swoich obiektach. Widzimy też, że wnioski z naszych publikacji pokonferencyjnych i raportów znajdują później odzwierciedlenie w propozycjach nowelizacji aktów prawnych z zakresu bezpieczeństwa. To pokazuje, że społeczność Safe Place naprawdę ma moc i realnie wpływa na wzmocnienie systemu bezpieczeństwa narodowego.
Marcin Kożuszek ukończył z wyróżnieniem studia na kierunku bezpieczeństwo narodowe w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu. Jest rzeczoznawcą Polskiej Izby Ochrony i kwalifikowanym pracownikiem ochrony fizycznej z doświadczeniem w dziale corporate security, jednej z wiodących międzynarodowych korporacji finansowych. Obecnie doradca do spraw bezpieczeństwa i wiceprezes zarządu w Safety Project sp. z o.o. Specjalizuje się w sporządzaniu i uzgadnianiu planów ochrony oraz innych dokumentów z zakresu bezpieczeństwa i obronności, stale współpracując z instytucjami bezpieczeństwa narodowego na terenie całej Polski. Uzgodnił ponad 150 planów ochrony obiektów podlegających obowiązkowej ochronie. Jest wykładowcą w Wyższej Szkole Bankowej. Prowadzi aktywną działalność naukową i stale doskonali wiedzę podczas branżowych kursów i warsztatów.
Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski